"Panie Wojciechu..."
Zdarza
się często, że ktoś dzwoni do mnie z ofertą handlową. Najczęściej dotyczy to
promocji mojej firmy w sieci, zaś telefonujący jest telemarketerem
reprezentującym jakiś duży portal lub katalog przedsiębiorstw. Od kilku
miesięcy zauważam dziwny trend – mój rozmówca (a częściej – rozmówczyni) uważa
za stosowne każdą wypowiedź i co drugie zdanie zaczynać od „panie Wojciechu”… („panie
Wojciechu”, jako przerywnik, pojawia się także w połowie dłuższych zdań).
Przyznam,
że z wielką determinacją usiłuję dotrzeć do przyczyn takiego postępowania. Czy
telemarketerom ktoś opowiada, że nie ma lepszego sposobu na zdobycie klienta,
niż ciągłe przypominanie mu, jak ma na imię?
Nie przeczę - bardzo miło jest wiedzieć, że rozmówca zadał sobie trud, by zapamiętać, z kim rozmawia. Jednak pojawianie się mojego imienia trzydzieści razy podczas krótkiej rozmowy szybko stwarza wrażenie sztuczności i natrętnej chęci pozyskania mojej konsumenckiej przychylności. Do tej pory zresztą w 100% bezskutecznie, wierzę bowiem w aktywne formy promocji i jeśli umieszczam firmę w jakimś katalogu, to interesują mnie wyłącznie wpisy bezpłatne, ot tak, przy okazji, głównie dla pozycjonowania firmowej strony.
Nie przeczę - bardzo miło jest wiedzieć, że rozmówca zadał sobie trud, by zapamiętać, z kim rozmawia. Jednak pojawianie się mojego imienia trzydzieści razy podczas krótkiej rozmowy szybko stwarza wrażenie sztuczności i natrętnej chęci pozyskania mojej konsumenckiej przychylności. Do tej pory zresztą w 100% bezskutecznie, wierzę bowiem w aktywne formy promocji i jeśli umieszczam firmę w jakimś katalogu, to interesują mnie wyłącznie wpisy bezpłatne, ot tak, przy okazji, głównie dla pozycjonowania firmowej strony.
W
opisanym przypadku rozmowa przyjmuje więc na przykład taką, karykaturalną
formę:
-
Dzień dobry, czy ja rozmawiam z panem Wojciechem Imielskim?
-
Tak, przy telefonie.
-
Dzień dobry, Panie Wojciechu!
-
Dzień dobry.
-
Panie Wojciechu, nazywam się (…), dzwonię
do Pana z (…) zajmujemy się (…)
-
Rozumiem, miło mi bardzo, ale w jakiej sprawie Pani do mnie dzwoni?
-
Panie Wojciechu, chcę panu zaproponować promocję pańskiej firmy w promocyjnej
cenie (…)
-
Dziękuję, nie jestem zainteresowany.
- Rozumiem, panie Wojciechu, w takim razie pozdrawiam i proszę o nas pamiętać,
gdyby kiedyś chciał pan, panie Wojciechu… itd.
Jako
trener sam szkolę czasem handlowców i zastanawiam się, czy zdarza mi się
przekonywać ich do podobnych form interpersonalnej miękkiej przemocy…
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza